niedziela, 18 listopada 2018

"PRZELOTEM" W GRANADZIE

   
  Malownicza Granada to jedno z tych miejsc, które można, i warto odwiedzić mając do dyspozycji nawet tylko kilka godzin. Wszystko chociażby po to, by poczuć jej specyficzny klimat. Cygańskie, wąskie uliczki wypełnione głęboko zakorzenioną kulturą, muzyką i zwyczajami tubylców, hipisowskie jaskinie i swawolny styl życia ich mieszkańców, a z drugiej strony zmodernizowane miasto wiecznych studentów (szczególnie z wymiany międzynarodowej), a także cudownych tapas barów, to tylko niektóre nieodzowne elementy kreujące to jedyne w swoim rodzaju miasto. Warto również dodać, że praktycznie na każdym kroku można dostrzec tu wyraźnie oddziałujące arabskie wpływy i pozostałości po muzułmańskich osadach. Czy to w barwnej architekturze, restauracjach czy też stoiskach z istnie marokańskimi pamiątkami...
Granada to także miasto zawierające całą kwintesencję historycznej przeszłości Andaluzji, pełna zabytków i wspomnień z tamtych czasów. Jest jednak wiele blogów opisujących zwiedzanie Granady nastawionych na poznanie miasta od strony typowo turystycznej i zagłębiających się w ciekawostki historyczne. Poniżej podlinkuję moim zdaniem, te które warte są odwiedzenia.


   Dzisiaj chcę jednak skupić się na tym, jak można spędzić czas w tym magicznym mieście i choć trochę poczuć  jego klimat mając do dyspozycji jedynie kilka godzin.
   W Granadzie miałam okazję być już drugi raz, niestety drugi raz na bardzo krótką chwilę. Zbyt krótką, by zwiedzić to wszystko, co warte jest odwiedzenia. Poza tym zazwyczaj wypady te były bardzo spontaniczne, stąd też towarzyszył im brak określonego planu. Niemniej jednak za każdym razem odnajdywałam w tych wycieczkach coś, co sprawiało, że z dnia na dzień zakochuję się w owym mieście coraz bardziej.
  Zacznę może od banalnej rzeczy, ale największe wrażenie zrobił na mnie punkt widokowy w dzielnicy Albacin. Pomimo tłumów ludzi odwiedzających to główne wzgórze, widok rozciągającej się panoramy, a w tle ośnieżona Sierra Nevada pozwala zdobyć się na chwilę zapomnienia. Nawet, gdy wokół ludzie usilnie próbują dopchać się, by zrobić perfekcyjne selfie, warto na chwile usiąść na murku, odwrócić się od otaczającego zgiełku i wsłuchać się w rytm dźwięków gitary i poklaskiwania tutejszych cygańskich grajków. 



  Po naładowaniu baterii warto udać się na spacer klimatycznymi uliczkami. Przemieszczając się w dół miasta pierwszy raz dostrzegłam wyjątkowy domek znajdujący się przy ulicy Camino Nuevo de San Nicolas 12, o typowej hiszpańskiej architekturze, a co najważniejsze  udostępniony do zwiedzania dla turystów i to zupełnie za darmo. Jako fanka różnorodnego designu, a zwłaszcza tego w obcej kulturze,  muszę przyznać, że byłam oczarowana prostotą białego domku, udekorowanego kolorowymi talerzami przystrajających ściany, a także zróżnicowanej roślinności licznie rozmieszonej na tarasach. Ta niewinna chałupka, a dziś muzeum była niegdyś siedzibą belgijskiego malarza Maxa Moureau, który zdecydował na stałe osiedlić się w Granadzie i tworzyć swoje obrazy. Warto dodać również, że przecież nie zawsze nadarza się okazja, by będąc w Hiszpanii móc wejść do typowo hiszpańskich domów, które w pełni zachowały swoją oryginalność.



  Podążając spacerkiem w kierunku dolnego miasta możemy natrafić na kolejny doskonały punkt widokowy tym razem obrazujący zmodernizowaną i bardziej nowoczesną część miasta a mianowicie,  Calle Zente 17. Jest to miejsce znacznie spokojniejsze. Bez tak wielkiego natłoku turystów, a nawet mieszkańców. Rozciągający się widok białych budowli z brązowymi dachami jest zupełnym przeciwieństwem wcześniejszego krajobrazu.




   Gdy po wędrówce poczujecie burczenie w brzuchach z pewnością warto udać się do pobliskich barów i spróbować tutejszych tapasów (czyli małych przekąsek )i jeszcze bardziej poczuć swawolny klimat Granady. W tym miejscu zaznaczę, że jest to jedno z nielicznych miejsc na terenie Andaluzji, gdzie otrzymujemy "free tapa" przy zamówieniu czegoś do picia. W moim odczuciu słowo "free" jest trochę naciągane, bo koszt takiego "zestawu" to ok. 2,60 euro,oczywiście biorąc też pod uwagę wielkość napoju, natomiast "extra tapa", czyli sama przekąska to ok. 1,50 euro. Niemniej jednak porównując te ceny z innymi miastami, rzeczywiście można uznać to jako gratisowe danie (zazwyczaj samo piwo lub tinto to koszt 2.50 euro). A nawiasem... jedyną rzeczą, która na początku trochę mnie frustrowała, i która może być dezorientująca dla turystów, to brak podanych cen napojów. Ba! Chyba jeszcze nigdzie nie spotkałam się chociażby z tym, aby takie napoje były wymienione w karcie. A przecież nie wszyscy znają zasady podawania posiłków w Hiszpanii, bądź też nie mają pojęcia jakie opcje istnieją - chociażby piwo, tinto (czerwone wino ze gazowanym napojem),  mosto (sok z winogron) czy chociażby coca - cola. Ale mniejsza z tym. Jednym z najlepszych tapas barów, w którym do tej pory udało mi się być to " La Riviera- Cerveseria mieszczący się przy ulicy Calle de Cetti Meriem 8. Tu nawet zwykłe lomo, czyli nasz schabik smakowało nieziemsko. A nawiasem mówiąc to chyba tapa cieszący się wśród Hiszpanów największym powodzeniem . Najczęściej podawane z bułką na ciepło, w formie tosta, lub z bagietką. Osobiście ja uwielbiam również bakłażany w miodzie( berenjenas con miel) oraz kalmary. 



 Jeśli natomiast najdzie Was ochota na coś słodkiego, w okolicy znajdziecie kilka dobrych cukierni, serwujących nieziemskie lody. A będąc  w temacie łakoci wspomnę tylko, że typowym deserem powiązanym z Granadą są pianonos, czyli małe, mocno nasączone biszkopty, wielkości naszej praliny,zazwyczaj podawane do kawy. 
Chcąc jednak przywieźć pamiątkę, nie koniecznie marokańską a słodką,  trafionym prezentem może być turron. W okolicy udało znaleźć typowe miejsce, gdzie można kupić ten przysmak, a mianowicie Sabor a España, mieszczący się przy Passeo del Padre Manjon. Może nie jest to jedno z najtańszych miejsc, bo raczej nastawione typowo na turystów, ale warto chociaż na chwilę zajrzeć i sprawdzić jakie łakocie mają w ofercie.



I to chyba jedyne miejsca, które udało mi się odkryć podczas tego pobytu w Granadzie. Mam nadzieję, że opisane instrukcje chociaż w jakimś stopniu okażą się przydatne. A po odbytej wycieczce koniecznie podzielcie się Waszymi spostrzeżeniami.



Blogi dostarczające więcej informacji na temat Granady:

https://gdziewyjechac.pl/38863/granada-spacerem-po-miescie.html
http://www.kroplaarganu.com/2015/06/jak-powstaa-alhambra-w-granadzie.html
http://www.celwpodrozy.pl/2015/03/granada-pierwszy-kierunek-na-andaluzyjskim-szlaku.html

K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz